czwartek, 28 listopada 2013

rozdział 24

*Oczami Leny*
Siedziałam i czekałam na mój samolot...do wylotu była jeszcze godzina...Usłyszałam mój telefon, wyciągnęłam go i zobaczyłam że dzwoni Liam...ohhhh odbiorę...
-hej...
-Lena, gdzie ty jesteś ? A zresztą to w tej chwili nie jest ważne jeśli jesteś w Londynie to wracaj do domu jeśli nie to wracaj do Londynu
-ale co się stało? 
-Pa.... Pa... Paula nie żyje...
-nie to nie możliwe!!!!!!!nie nie nie!!!!!!!
Rozłączyłam się i poszłam jak najszybciej w stronę wyjścia...Zauważyłam TAXI podeszłam do niej, wsiadłam do środka i podałam adres. Po 20 minutach byłam już pod domem...Wyciągnęłam walizke i stanęłam przed nim ,popatrzałam się w okno...A w tej samej chwili ktoś przez nie wyjrzał...Odwróciłam się i poszłam w innym kierunku...Ktoś zaczął mnie wołać i biec?? Szarpnął mnie za rękę a ja ujrzałam Lou...
-zostaw mnie...
-gdzie ty byłaś?! ale to nie ważne...Paula nie...nie...nie...nie żyje...a ty sobie nic z tego nie robisz?!
-co???!!!!!myślisz że ja sobie z tego nic nie robię?!!!!!
-to po co ci ta walizka?!!
-miałam zamiar wyjechać do Polski!!!ale że... że...będzie pogrzeb Pauli to zostane na te cztery dni!!!a później wyjeżdżam...i już mnie nie zobaczysz...poukładacie sobie życie...BEZEMNIE!!!
-ale Lena dlaczego?????
-bo tak...a...a...a...to przeze mnie Paula zginęła...a teraz żegnaj...-i poszłam...pójde do jakiegoś hotelu...
-ale gdzie ty chcesz iść???!nie zostaniesz w Londynie?!!!
Nie odezwałam się tylko poszłam
-Lena tylko godzina...
Odwróciłam się...
-ale tylko godzina...
-dobra...-zrobił sztuczny uśmiech i poszliśmy do domu...Weszłam do środka i zobaczyłam wszystkich...Położyłam walizkę i usiadłam na fotelu, wszyscy się na mnie gapili...
-Lena!!!gdzie ty byłaś!!!?-krzyknął Liam
-gdzieś...
-powiedz!!!
-na lotnisku...miałam lecieć do Polski!!!!!!
-czemu???
-do chciałam wam ułatwić życie!!!!
-ale...
-tak rozjebałam wam życie, wam wszystkim...i dlatego chciałam zniknąć...-nic nie odpowiedzieli tak myślałam...-dobra mówcie co chcecie i ja już będę szła...
-Lena...chcemy pogadać o...
-ale ja nie chce o tym gadać...-zaczęłam płakać...
-Lena nie płacz...ty nic nie mogłaś zrobić...
-mogłam!!!mogłam się z Niallem nie całować albo mogłam nie usuwać dzie.... to znaczy mogłam się z nią nie kłucić!!!
-mogłaś nie usuwać dziecka!!!!czy ja się nie przesłyszałem????!!!-powiedział Lou
-no bo bo...
-czy ty właśnie powiedziałaś że usunęłaś ciążę??!!!!
-co ma ciąża do Pa...Paula była w ciąży miała urodzić dziecko...-i zaczęłam jeszcze mocniej płakać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz